niedziela, 10 października 2021

Moja lalkowa wishlista

 Będę się tu chwalić moją kolekcją, tym co zebrałam, upolowałam, wyprałam i uczesałam; zgarnęłam z vinted albo nowiutkie z allegro. Ale że nie od dziś wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, mimo iż lalki już się przestają mieścić na półce, I WANT MOAR. 

Marzą mi się nie tylko lalki, ale też sukienki i akcesoria wszelakie uzupełniające te egzemplarze, które już mam. Bo tak to się niestety dzieje, że korony, buciki i inne popierdółki gubią się łatwiej niż ich właścicielki, więc ogrom aukcji w internecie proponuje (tanie, ale) wybrakowane lalki. Sama zresztą pamiętam jak zgubiłam kolejno buciki, kolię a nawet materiałową koronę-opaskę od mojej pierwszej Barbie - śpiącej królewny (którą po latach odkupiłam jako jeden z pierwszych okazów do mojej nowej kolekcji). Zdarzyło mi się też wciagnąć do odkurzacza dopinkę z włosów dla Roszpunki (której nota bene właśnie poszukuję) i pewnie jeszcze inne przygody których nie pamiętam, zwłaszcza że uwielbiałam odpruwać lalkom korony z głów, bo irytowało mnie że nie da się im porządnie wyczesać włosów.

Zapraszam do zapoznania się z moją długą, ale na pewno nie wyczerpującą tematu lalkową wishlistą.

Lalki współczesne

Zdecydowanie nie interesują mnie współczesne Barbie. Nie uważam, żeby wszystkie były szkaradne, ale po prostu żadna nie przypadła mi tak bardzo do gustu, żebym chciała ją mieć. Tak praaaaaaawie żadna. Jedną, jedyną lalką jaka mi się spodobała jest lalka z serii Barbie BMR1959 o wdzięcznej nazwie GHT94:
Generalnie to chcę ją mieć, bo przypomina mi drag queen Shea Coulée i moim marzeniem jest ubrać ją w różową suknię inspirowaną tą którą miała na sobie Shea w finale All Stars 5. Dodatkowo ma świetną figurę i porządną artykulację! Nie obchodzą mnie oryginalne ciuszki, które ma na sobie, co jest w sumie paradoksalne, bo z tego co się doinformowałam, to ta linia miała z założenia być bardzo FASZYN jakieś inspiracje street wearem wymieszane z retro i inne takie. Whatever. Dla mnie kolejnym plusem jest stojak w komplecie (uwielbiam kiedy lalka ma własny stojak, najlepiej taki, po którym od razu widać że to jej stojak) i bardzo ciekawe, plastic free opakowanie.

Takie pudełko à la butowe, jest bardzo ciekawą decyzją, i w sumie szkdoa że to jedynie jednorazowa akcja, bo wygląda bardzo eko, a przynajmniej o wiele bardziej eko niż przeciętne opakowanie na lalkę ( *flaszbaki z otwierania lalek rainbow high...* ). Cała kolekcja ma jakiś taki ekskluzywny vibe przez to opakowanie, rysunek na nim i dołączany w komplecie certyfkat autentyczności. Trzymam rękę na pulsie i widzę, że na allegro aukcje się ciągle trzymają więc jeszcze zdąże!

Nie licząc tego drobnego wyjątku, ze współczesnych lalek interesują mnie głównie...Rainbow High. Kupił mnie ten motyw tęczy, ale nie tylko! Bardzo mi się podoba skala lalki, w porównaniu np. do Monster High taka bardziej stabilna niż filigranowa. Do tego "szklane" oczy, śliczny makijaż i szczegółowa artykulacja. Postanowiłam że zbiorę tęczę, więc teraz zasadzam się na brzoskwiniową lalkę z 3 serii, żeby reprezentowała pomarańcz.
Z tego co patrzyłam w inernecie nie tylko ja oszalałam na jej punkcie. Brakuje mi jezcze jakiejś niebieskiej lali do kompletu tęczy, ale nie jestem jeszcze pewna, na którą się zdecyduję, więc żadnych konkretnych planów nie ma.

Kolejną serią lalek, którą oserwuję sobie z daleka są NaNaNa Surprise. Bardzo podobają mi się projekty postaci i sama idea laleczki-pluszaka. Ale przez dlugi czas jakoś żadna konkretna mnie nie chwyciła za serce wystarczająco mocno, a od oglądania unboxingów z nimi dostawalam zawału na widok ilości plastiku w jakie są omotane - na początu seria byla oparta o element niespidzianki więc KAŻDA.JEDNA.RZECZ. musiała być opakowana w osobną folijkę. Obecnie odchodzą chyba zupełnie od tego motywu, więc może jak poniższa lalka w końcu u nas się pojawi, to nie będzie z tym plastikiem AŻ TAK źle. No więc generalnie czekam na nią:


Barbiowe pierdółki

Generalnie wszystkie Barbie które mam/chcę mieć to lalki z filmów, w których rzeczona Barbara występuje. Mam jedną Śpiącą Królewnę, która co prawda nie jest z filmu a z gry, którą niedawno odkryłam (cudna i stara, polecam!) ale poza tym same bohaterki przygód pełnometrażowych. Zacznijmy więc skromnie, bo od ubranek. tak się składa że barbiowe OG trio ma zestaw ubranek bardziej każualowych, w których chodzą przez większość filmu. Chcę wszystkie zestawy, a zwłaszcza roszpunkowy, bo jej sukienka podoba mi się najbardziej. Nie pogardziłabym też drugą Roszpunką, w edycji ślubnej. Pal licho białą kieckę, ale ta Roszpunka ma po prostu włosy równej długości do kostek, a nie jak ta główna do łopatek z jednym tylko strąkiem do ziemi. Taka długość umożliwyłaby mi wykonanie filmowej fryzury do kompletu.
Zostając w temacie Roszpunki, chcialabym również jej treskę - tę którą w dzieciństwie wciągnęłam w odkurzacz. To taka dopinka do wspomnianego długiego pasma, którą zapina się na rzep - to miejsce z różyczką. No bo wiadomo że u Roszpunki im wlosy dłuższe tym ciekawiej!
Z takich popierdółek bardzo zależy mi też na sukience dla Eryki (jedną już mam, ale to historia na inny post) i jej koteczku! Jeśli chodzi o Annę Luizę to po cichu marzę o koronie dla niej, bo to jedna z najładniejszych Barbie koron IMHO oraz o działającej, śpiewającej lalce. Ale lubię też tę, którą mam teraz.
Tego typu rzeczy pewnie jest więcej - buciki, korony, nazyjniki, filmowe zwierzątka...Nic tylko polować!

Barbie (+jeden domek!), które bym chciała jakbym miała w trzy i jeszcze trochę wolnego miejsca

Są takie lalki syrenki niby z filmu, (nawet mają imiona na pudełkach) ale tak na prawdę w ogóle nigdzie nie występują. Są to więc takie o klony Nori (po środku), które myślę że fajnie wyglądają obok siebie. Mam wrażenie, że wiedziałam o istnieniu tylko dwóch a tu co i rusz znajduję nowe wersje kolorystyczne. Jest to typ lalki, który wyskakuje na vinted za dychę, ale jakoś nie chce wydawać na nie kasy, jak wiem że przez to mogę potem nie zmieścić ważniejszych dla mnie lalek. Może kiedyś?


Bardzo bym też chciała wieżę Roszpunki, która jest po prostu przeurocza (proszę nie wierzyć kolorom ze zdjęcia, są okropnie przesycone). Szkoda mi jednak kupować coś takiego jak już nie mam dobrej ekspozycji dwóch domków, które posiadam, a co dopiero dodawać trzeci. Zwłaszcza, że jak się pojawia na aukcjach to niestesty nie za pół darmo.


Barbie i Trzy muszkieterki bym chciała - ale kurczę robią dla mnie sens tylko w komplecie, a z tym jest problem. Niby aukcji jest dużo, ale same beznadziejne. Przy tych lalkach problem zagubionych dodatków się pogłębia bo...nawet spódnice są odpinane! A do tego rękawki fioletowej stanową osobne jestestwo. Nie mówię już o naszyjnikach czy szablach (szpadach?). Najczęściej kompletna lub prawie kompletna zdarza się Barbie, czyli ta którą chcę najmniej, a najrzadziej Renée (w niebieskiej sukni), którą chę najbardziej. Co widzę jakąś aukcję to sie frustruję bo coś jest nie tak. Aktualnie na vinted mam w ulubionych dwie fioletowe Viveki, przy czym jednej brakuje broni, naszyjnika i rękawków, a drugiej broni naszyjnika i spódnicy. Może jak mi kiedyś zacznie bardziej zależeć to kupię tę pierwszą i zlecę doszycie rękawków, who knows.




Barbie, którę chcę mieć, pal licho, że już nie mam miejsca

A teraz lalki w kolejności mniej-więcej priorytetu. Rozella jest moim najmniejszym priorytetem, bo....w sumie jedną mam. I to praktycznie kompletną - z naszyjnikiem i koroną. Tylko buty są improwizowane. Korci mnie jej bardziej wypasiona wersja - z rozkładanym pawim ogonem, pandą i śpiewaniem. Pandę już kiedyś mi ktoś sprzątnął sprzed nosa! Myślę, że jeśli dorwę kiedyś tę wersję, to moja budżetowa pójdzie na sprzedaż.


Teraz wkleję lalkę, wobec której nie mam zbytnio entuzjazmu bo...jest dosyć rzadka. Rzadko ją widuję w ogóle, a co dopiero na sprzedaż. No i tak to jest, że entuzjazm jakoś maleje, jak nie jest podsycany przez stymulację wizualną czy coś. Mówię o Brietcie z "Magii Pegaza". Podoba mi się jej fikuśna korona, kolor włosów, no i pegazie skrydła jako tren sukni!


Udało mi się skompletować 6 z 12 tańczących księżniczek, co bardzo zmotywowało mnie do poszukiwań kolejnych. Zostały mi do schwytania 3 dorosłe i trzy małe bąble. To chyba jedyne laleczki typu Shelly, które chcę mieć w swojej kolekcji. Dorosłych lalek wyszło kilka typów, mnie zależy na tych ze zginanymi rękoma (czyli nie te co na zdjęciu). Bardzo bym chciała też ich oryginalne korony, żeby wszystkie siostry miały takie same, oraz baleriny, żebym mogła wszystkie tak samo przemalować.  Poniżej kolejno Delia, Courtney, Ashlyn oraz Janessa, Kathleen i Lacey.
No i na koniec wisienka na torcie i absolutny must-have do mojej kolekcjii. Jest to lalka, która szybko pojawia się i znika jeśli jest tania, a jeśli jest droga i wisi na aukcji długo to i tak czegoś jej brakuje. Moim największym marzeniem jest kupić ją w stanie absolutnie mint w pudełku, ale może być i bez, byleby była w komplecie z podstawką do tańczenia.

Proszę bardzo, to była moja absolutnie niekompletna, wybredna wishlista. Na pewno zapomniałam o czymś, zwłaszcza w sekcji "chciałabym jakbym miała na lalki osobny pokój", ale o najważniejszych nie zapmniałam.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz