czwartek, 11 sierpnia 2016

Buty Antaina

Ponad rok temu w moje ręce trafiło pudełko zawierające w sobie wielki rarytas: białe, płaskie,nienoszone buty w rozmiarze większym niż 39! Wierzcie mi, naszukałam się takiego modelu długo w polskim internecie. Kiedy tylko pojawiły się na aukcji na facebooku, praktycznie bez zastanowienia wzięłam odłożony pieniądz i zakupiłam buty. Sprzedająca zdobyła je w Londynie, konkretniej w sklepie Saisai, który sama miałam przyjemność odwiedzić. Ciekawostką jest to, że wśród bogatego asortymentu można znaleźć nie tylko chińską Antainę czy Infantę, ale także polskie Restyle! Poza tym lokalem, usytuowanym na słynnym Camden Town, moje tea party shoes można dostać w internetowym sklepie Antainy na serwisie Taobao.
Takie zdjęcie przedstawia nam producent...
A to zobaczyłam po otworzeniu pudełka. Widać, że zdjęcie powyżej jest trochę podrasowane, ale
obietnice firmy pokrywają się z rzeczywistością.

Buciki trafiły do mnie nowiutkie, jeszcze w foliowych woreczkach ochronnych. Odkupiłam je za 150zł, co jest bardzo korzystną ofertą, zważywszy na to, że w Saisai chcieli 170zł, a zamówienie z taobao wyszłoby nawet jeszcze drożej. (Cena samych butów w rozmiarze 40 to niby 100zł z hakiem, ale do tego trzeba dodać jeszcze wiele złotych monet za wysyłkę i prowizje dla pośrednika)

 Przechodziłam  w nich caluśki rok. Były ze mnie w śniegu, deszczu, słońcu i błocie (!) W każdych warunkach spisały sie świetnie. Oto jak wyglądają po tak intensywnej eksploatacji:



Na pierwszy rzut oka nie widać żadnych zabrudzeń. Praktycznie każde udaje mi się doczyścić.

Jedynie logo na pięcie zaciera się bezpowrotnie...
Paski zapinane dookoła kostki można bez problemu zdjąć. Bez nich stopa również świetnie się trzyma (mimo, że but za duży!).

Na każdym pasku, mamy do czynienia z tym samym systemem co w przypadku większości lolicich butów. Znajdują się na nich zarówno sprzączki umożliwiające regulację rozmiaru jak i zatrzaski ułatwiające szybkie zakładanie butów.
Niezaprzeczalną zaletą butów jest duża wytrzymałość. To, w połączeniu z niesamowitą wręcz wygodą sprawia, że buty są bardzo praktyczne. Mogłam je zakładać, nieważne na jak długą wędrówkę się wybierałam. Raz miałam je na sobie w grudniu kiedy panowała pogoda "typowa polska zima" czyli ni to śnieg ni to błoto, innym razem złapał mnie w nich deszcz... Jak widać na zdjęciach, każdą przygodę przeżyły bez urazów.
Cóż, na tym jednak  pozytywy się kończą. Nie mogę przemilczeć kilku problemów, które miałam z tymi butkami. Pierwszym problemem był ich rozmiar. Mimo iż już przy przymiarce zauważyłam, że buciki są luźne, byłam tak podekscytowana znalezieniem tak ślicznego okazu, że wzięłam je bez zastanowienia. W domu zaczęło się kombinowanie. Przede wszystkim wyregulowałam każdy pasek tak, aby stopa siedziała w bucie stabilnie. Po tym zabiegu paseczki krzyżujące się  na wierzchu stopy zaczęły końcówkami trzeć po ziemi. Byłam więc zmuszona je skrócić i zabezpieczyć końcówki przed niszczeniem. Operacja powiodła się, i nawet po roku końcówki pozostały nieuszkodzone.
Pomimo tego, że buty okazały się o jakieś dwa rozmiary za duże, w ogóle nie odbijało się to na komforcie noszenia. Nie obtarły mnie ani razu, a dzięki regulacji pasków stopa nie przemieszczała się wewnątrz bucika. Na co dzień praktycznie zapominałam o tym problemie. Po jakimś czasie zauważyłam jednak inny.
Jako że były one na mnie nie tylko za długie ale też za szerokie, zauważyłam, że ekoskórka zaczęła się zaginać tuż przy palcach i nie ma najmniejszego zamiaru wracać na swoje miejsce.(co widać na zdjęciu powyżej). Wtedy zaczęłam się obawiać, że im dłużej będę je nosić tym bardziej mogą się zniszczyć. Jest to jednak coś co wynika bardziej z mojej upartości niż producenta.

Bardzo irytujące i niezależne od mojego błędu z rozmiarem okazały paski zapinane na kostce. Podczas chodzenia okręcały się wokół własnej osi sprawiając, że kokardki były co chwila w zupełnie innym miejscu. Próbowałam je poprawiać tysiące razy, bezskutecznie.

Kolejny problem, który stał się ostatecznym powodem sprzedaży butków jest bardziej związany ze mną i moim gustem niż z samym produktem. Z wielkim trudem starałam się znaleźć stylizacje, do których by pasowały. Przed zakupem byłam przekonana, że potrzebuje butów w tym kolorze, bo przecież biały taki uniwersalny. Jednak kiedy zakładałam je do białych rajstop, biel często okazywała się bieli nierówna, a jeśli nawet trafiłam z odcieniem, to buty bardzo zlewały się z nogami. Wiem, że wiele osób tak właśnie komponuje kolory, ale na samej sobie nie podobało mi się to w ogóle. Jedyna satysfakcjonująca mnie kombinacja zakładała czarne rajstopy.
Taki zestaw komponował się tylko z jedną sukienką, do której miałam już pasujące buty odkąd kupiłam S507. W tym momencie stwierdziłam, że jest to absolutnie zbędny element mojej szafy i lepiej sprzedać je, zanim skórka jeszcze bardziej się wygniecie. Kupiec szybko się znalazł i mam nadzieje że jest zadowolony ze swojego nabytku. Tak oto zakończyła się moja przygoda z bucikami.

Mimo kilku problemów, bardzo jestem zadowolona z jakości tego produktu. W przyszłości będę poszukiwać innego modelu tej firmy (koniecznie w moim rozmiarze) i przystępnej cenie.

Plusy:
+ możliwość regulacji pasków
+ odczepiane paski na kostkę
+ komfort noszenia
+ wytrzymałość na warunki pogodowe
+ duża ilość detali

Minusy:
-przesuwające się paski wokół kostki
-trudno dostępne

Czy kupiłabym je ponownie gdybym miała wybór? Nie. Zarówno kolor jak i konkretny model nie są dla mnie, ale z chęcia wypróbowałabym inne tea party shoes tej firmy.

Czy są warte swojej ceny? He, he, a której ceny? Jakościowo są to buty, na które na pewno warto przeznaczyć te 150zł, które ja dałam. Gdybym zakupiła je prosto z Chin, byłoby mi szkoda dostać buty przekręcające się przy noszeniu w zamian za tyle gimnastyki z zamówieniem. Z drugiej strony komfort to cenna rzecz, więc może warto zapłacić za niego trochę więcej?

Czy produkt jest zgodny z opisem? Nie mam pojęcia co obiecują cińskie znaczki na aukcji. Mogę tylko powiedzieć, że zdjecie pokrywa sie z rzeczywistością.
4/5

Tutaj widać jak prezentują się do białych rajstop. Moim zdaniem o wiele bardziej basowałyby tu buty brązowe bądź różowe.

4 komentarze :

  1. Ładne są te buciki. W ogóle buty od Antainy mają fajny design. Szkoda, że jakość czasami kuleje. Moje złote są mega wygodne, rozmiar był idealny wręcz, ale owo złoto się...kruszy :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skórka na moich jest praktyczni nei do zdarcia! Szkoda, że Twoje butki się niszczą...a mają po prostu złoty kolor czy są obsypane złotym brokatem?

      Usuń
  2. O łał, tyle za duże buty, a nadal takie wygodne? Kurczę, też mam jedną parę z An*tai*ny, które są troszeczkę za duże (z tym że obcasy, nie płakie), ale może muszę powalczyć trochę z paskami i ewentualnie jakąś wkładkę albo coś dać i da się je odratować? Bo szkoda nie nosić.


    http://cupcakes-and-unicorns.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majstrowanie przy paskach na prawdę dużo daje! Czuję, że dzieki nim, moja stopa trzymała sie w jednym miejscu. Powodzenia!

      Usuń